Jak uciec, skoro słyszę tyle?
Jak wzrok odwrócić kiedy wszystko widzę?
Gdy ku upadkowi się chylę,
Stoję, choć to przez to się nienawidzę.
Patrzę na łzy, cierpienie i ból
Widzę, słyszę, a ruszyć się nie mogę.
Ta bezradność ciągnie mnie w dół.
Tak trudno jest wybrać mi słuszną drogę.
Egoizm przeze mnie przemawia.
Ryzyka jak każdy człowiek się boję,
Bo każdy innych życie stawia
Dużo niżej niż bezpieczeństwo swoje