Przyszło raz do mnie szczęście
Delikatnie zapukało
Chciało zagościć u mnie
Powiedziałam, że nie mogę go przyjąć
Nie chcę sie radować
Gdy inni płaczą
Odeszło...
Potem powróciło drugi raz
Delikatnie pytając, czy je przyjmę
Powiedziałam, że nie mam w sobie miejsca na szczęsie
Odeszło...
Po jakimś czasie znów powróciło
Zastało mnie we łzach
Powiedziało, że zetrze je z moich oczu
Zgodziłam się i zrozumiałam
Moim szczęściem
Mogę dotknąć inne zranione dusze
Mogę sprawić
Że uznają radość za swój skarb
A smutkom stawią czoła
I pomogą mi zmieniać świat