no i tydzień zleciał
jak zwykle uczelnia dom
dom uczelnia
od poniedziałku biegaliśmy z Gładzimierzem
do środy w sumie wytrzymaliśmy
w czwartek nie było czasu
bo Sylwiunia cały dzień na zajęciach
a później jeszcze nocka w szpitalu
wczoraj Biesiadowanie w plenerze
oczywiście bez alkoholu
bo do końca miesiąca nie piję
a dzisiaj od rana Biedra
miało być później Orchowo
ale mój kochany kolega
Michał J
wyjebał mnie w kosmos
a że ja nie lubię się prosić
to jadę na 18stkę
pewnie RTIA byłoby milion razy lepsze
ale z braku laku dobre i to
ważne że nie będę siedzieć w domu
i będę w gronie znajomych
a przynajmniej ekipa z Passata będzie zadowolona
bo pojedzie 5 osób
a moje Miśki będą radosne
bo będą mieli kierowcę
idę spać
a o 15.15 biegamy z Gładzimierzem
pa