Cholera... jest źle. Czemu narzekam, skoro są wakacje? ...Brakuje mi trochę tych krejzolów <3 za to ognisko było pamiętne :D szkoda tylko, że na następnym mnie nie będzie...tak, tak - chodzi o esy z bramki. Kuźwa, jak ktoś coś do mnie ma, to niech powie mi wprost!
Eh... czemu nie umiem być szczęśliwa? Bo mi kurcze Ciebie brakuje :* Ale ja teraz tak mam, nie umiem być szczęśliwa ;c Dlaczego? No właśnie nie wiem. Co się że mną stało, to nie mam pojęcia. Chciałabym się cofnąć jakiś rok. Choć na chwilę chciałabym być taka szczęśliwa jak kiedyś... Czy to tak wiele? To moje marzenie, kolejne niespełnione. Życie jest bez sensu, to się chyba nie zmieni. Nie potrafię już dobrze myśleć, żyć z nadzieją. Eh... jutro kolejny pojebany dzień. Właściwie podwójnie pojebany. A dlaczego? - Bo to 4 lipca. Gdybym cofła się o rok do 4 lipca 2012r i zamiast powiedzieć mu "nie" zamiast "tak" to być może żyło by mi się lepiej... ale tak jak mi Sylwia powiedziała: każdy uczy się na własnych błędach, trzeba to samemu przeżyć żeby się nauczyć. Może i dużo osób mi to powiedziało, ale dopiero teraz to dogłębnie zrozumiałam. Taaaak... moje życie. Będę robiła z nim co chcę. A to, że moje jest hujowe, to nie znaczy, że twoje też. Weź mnie zostaw na pastwę losu. Albo sobie poradzę, albo polegnę. Trudno... Bo przecież ważniejsze jest twoje szczęście. O mnie każdy zapomina, każdy bez wyjątku. " ż y c i e . . . " No niestety, mój czas już minął, nie było happy endu. Ale ty idź dalej, mnie zostaw w tyle. Czemu niektóre wydarzenia, błędy, ludzie tak bardzo zmieniają nasze życie? I to na gorsze... Cholera. Nie umiem pisać o tych dobrych rzeczach. Nie potrafię zapomnieć, choć bardzo chce. Przegladane archiwum naszych rozmów, wspomnienia spotkań... i powracający ból...oj tak. Mam już dosyć, wszystkiego... i lepiej nie decyduj za mnie, bo to moje życie, nie będziesz żył za mnie. Koniec, mam dość...koniec... szkoda, że postanowiłam przecinek tam, gdzie powinna być kropka.
CZY TO ŹLE, ŻE SIĘ STARAM?
CZY TO ŹLE, ŻE MI ZALEŻY?
. . .