"..Zamknęłam drzwi duszy mej na złoty klucz ..tak pusto tu.."
Zasnęłaby przy Tobie.. utuliła do snu..
Rano budząc się zrobiłabym na śniadanie smakołyków stół..
Poczytałaby wiersze.. pokazałaby swój świat, siebie ukazałaby.
W świetle świec by pocałowała .. gdybyś chciał nawet serce oddałaby..
Gdy ty znikłeś wciąż płakała.. nie pojmowała. Co zrobiła źle..
Może za bardzo ona się starała? Rano wstawała bez nadziei ze kiedyś to się zmieni
Ze smutkiem w oczach.. lecz na ustach z uśmiechem.. nauczyła się wiele.
Że najważniejszymi osobami w życiu są przyjaciele.. prawdziwi przyjaciele.
Bo oni nie odchodzą nie zapominają.. nie obiecują ze będą na zawsze przy Tobie
i po chwili odchodzą bez znaku życia. Bo ona z nadzieją siedziała przy telefonie..
może odezwie się kiedyś.. chodź traciła jakiekolwiek szanse na to.. czekała .
na Twój znak. Bo gdy ty się pojawiłeś, było jej łatwiej świat tak nagle nabrał barw..
a po chwili stał się czarno biały.. nadzieja zgasła jak świeczka która zapalasz na wietrze
gdy ciemność nastąpi. Przemijał czas ona w Ciebie nadal wpatrzona była
ty pewnie zapomniałeś ze kiedyś w głowie na chwilkę Ci zawróciła,
chciała patrzeć z Tobą w gwiazdy w Twoim objęciu. Bo wierzyła że przy
Tobie marzenia się spełniają.. uleciało to jak sen.. bezsenne noce prawie nie spała.
Układała życie chodź tak naprawdę to o Tobie myślała... bała się Cię spotkać.
Lecz wiedziała że oddałaby wszystko by wrócić do tamtych dni..
Tak była zakochana.. chodź nie chciała. Broniła się przed uczuciami i uciekała.