Ponowna idealność i dziwny stan, który utrzymuje się.
Zanika , pomału. Może odejdzie daleko, żeby nie powiedzieć wpizdu.
Dzisiejszy biometr mi nie służył . Co odczułam i ja i moi bliscy, nie bliscy.
Zachwyca mnie jednak widok posprzątanego mieszkania, oł jea.
I nie zachwyca mnie to, że salatke, która później zjem, a następnie wysram kroiłam przez 3 godziny.
Fajnie, że mam biurko w kwiatkach i że jest między nam tak dobrze.
Wcale się nie ciesze co by tego nie zepsuć.
Z każdym dniem uczę się życia.
Pod pewnym względem potrafie zrozumieć ludzką psychikę.
A zrozumienie to najtrudniejsza rzecz, to klucz do wszystkiego.
I know I have a fickle heart and bitterness
And a wandering eye, and a heaviness in my head...