Poniedziałek. 2:20. Noc. Głupie pomysły się mnie trzymają. Zepsułam ponad 2 miesiące czystości. Zajebałam zdrowo. Tyle samo miała I. Ona wzięła na spółkę z przynaciółką i jeszcze sporo im zostało. Ja zjadłam wszystko między 2:30 w nocy a 10 rano. Ketony, kocham was. Najwyżej posklejają mi się płytki krwi. Zjadło mi kawałek mózgu. Przez ponad 24 godziny miałam parkinsona, w środę doszła astma i duszności. Wczoraj, tzn w piątek już chyba wszystko w normie. Zaczęłam coś więcej robić, niż egzystować. a, ily
< zaraz pewnie będę musiała to usuwać, bo za dużo osób ma tu dostęp>