Jeśli jakiś dzień będę mógł zaliczyć do dziwnych, to zaliczę ten. Wigilię. Od północy. Dlaczego? Wiecie, czasami zdarza się dowiedzieć czegoś, co dosłownie chwyta za tiszerta i potrząsa o ściane, tak, że można się nabawić niezłego bólu potylicy.
Taki czas na reminescencje, dziwne reminescencje... Ale dziwne nie znaczy złe. A marzenia i potrzeby trzeba spełniać ;).
btw. lubię to zdjęcie, odkryłem je przed chwilą. Jest przepełnione artyzmem wręcz. No bo przecież nie w nóż.
nuta na dziś: Landscapes - Take me home, polecam !