Hmmm.
W sumie nic nie poprawia nastroju tak, jak sesja zdjęciowa.
Człowiek setny raz rob te same zdjęcia. Wiecznie tych samych rzeczy.
A i tak zawsze uzbiera się ich ponad 400-600 i każde zawsze jest inne.
I to w sumie jedna z niewielu rzeczy, która zawsze poprawi mi nastrój.
Nawet, jeśli te zdjęcia robi się w temperaturze ~ -20 stopni, która wieczorami od kilku dni jest w Krk, to i tak zawsze wyjdzie zajebiście.
A na zdjęciu Teatr Słowackiego, planty, obręb Rynku i Starego Miasta.