moje starania na dobrą sprawe i tak spełzną na niczym, ale nie będzie załamki. mówi się trudno. i tak daleko zaszłam.
nie wiem w zasadzie co tu jeszcze pisać. boje sie wyjazdu, to bedzie dla mnie wyzwanie. czego wszyscy myślą, ze to jest takie proste, fajne, ze mam zaj*biście ? nie widzą chyba tego z mojej strony, ze bedę musiala sie ze wszystkim liczyć, że bedą musiala akceptować nawet to co nie będzie mi się podobało, tęsknić za przyjaciółmi, rodziną... z drugiej strony musze dać rade, bo to moje pierwsze prawie samodzielne wakacje, zobacze co to praca, podszlifuje język, będa kąpiele w morzu, opalanie, niezapomniane przygody, pyszna pizza, zakupy <3 oby było tylko dobrze.
niektórych ludzi nie zrozumiem i nie jestem w stanie przewidzieć ich działania.
prawie 15 dni.