photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 WRZEŚNIA 2009

Choose your weapon...

... And this is your choice ?

 

Kolejna próba do spektaklu za nami. Wystawiamy za tydzień, ojj boje się tego co z nam wyjdzie. Cholernie rozprasza mnie zachowanie kilku osób, które z nudnów, caly czas rozmawiają i śmieją się na całą salę. Uważając, że nikt ich nie słyszy... Niestety, słychać każde słowo. Co potem powoduje moje rozproszenie, wprowadzając mnie w stan głośnego zachowania. A następnie najbardziej jestem upominany przez grono "najcichszych", bądź też mierzony "morderczym" spojrzeniem...

 

 Wczoraj wreszcie zobaczyłem "Watchem". Film świetny, dużo lepszy od wszytskich adatptacji Spider-man'a razem wzięty. Gdzie to niby widać ludzkie rozterki głównego bohatera. Spider-man przy Watchmen, to dosyć słaby film jeśli chodzi o ukazanie ludzkiej strony superbohatera. W tym filmie widać, jak wygląda, życie bohaterów po przejsciu na emeryture, gdzie pani Jupiter, dawna wielka pięknośc stacza się do bycia alkoholiczką. A były shwartz harakter, po przejsciu na emeryture jest podrzędnym biznesmanem mieszkającym w ruderze. I jako jedyny składa kwiat na grobie zamordowanego superbohatera.

 To tylko 2 postacie z wielu występujących w tej ekranizacji komiksu, stwożonego przez Alana Moore'a. Który nie zaakceptował jej, jak i poprzendnich takich jak V jak Vendetta czy też Liga Niezwykłych Dżentelmenów. Komiksu nie czytałem, jednak według relacji mojego kolegi, który go przeczytał film jest świetną ekranizacją. Zmienioną w nieznacznym stopniu niektórymi scenami, oraz pozbawiony kilku wątków pobocznych. Film ma 2,5h, więc dużo, nie ejstem pewien ile ma wersja reżyserska i czego w niej nie ma z oryginału.

 Co do samej fabuły filmu nie chcę jej za bardzo zdradzać. Jednak wszytsko się dzieje na alternatywnej Ziemi w roku 1985, gdzie świat stoi na progu wojny nukrealnej, a Jezus chdzący po wodzie, jest chwytem reklamowym. Jednak, również cofamy się do lat 40, gdzie oglądamy wyczyny pierwszych superbohaterów. Film jest wielo płaszczyznowy, widzimy główną fabułę. W którą wplątane są retrospekcje z przeszłości, świata, działań "bohaterów", czy też ich odległej przeszłości. Tak, w sumie cały czas powinienem pisać bohater w cudzysłowiu. Jednak nie odpowiem na to pytanie, sami zrozumienie oglądając film czy też czytając komiks : ) Mogę zdradzić, że w świecie wykreowanym przez Moore'a tylko jeden superbohater jest obdarzony supermocami, reszta to ekipa zwykłych ludzi w obcisłym lateksie :D

 Film nie jest dla ludzi, szukających wszechobecnej naparzanki polączonej z efektami specjalnymi i wielkimi wybuchami. Efekty są i to świetne, ale to nie o to w tym filmie chodzi. Naparzanka również się znajdzie, ale też nie są główną ośką. Fabuła i historia tego świata, to jest główny napęd całego filmu oraz ten mroczny klimat bycia u progu kolejnej wojny. Gra aktorska jest bardzo dobra i nie oczekujcie zobaczenia twarzy gwiazd z superprodukcji amerykańskich, bowiem tam takich nie ma. I dobrze ! :D Film jest wart zobaczenia, naprawdę. teraz muszę tylko drować komiks : )

 

 A z superbohaterów "mających moce" Silver Surfer roox !! : )

 

 Zdjęcie z sesji Mafii koniczynkowo czereśniowej :* Tegoroczna wiosna : )

Komentarze

alanel Sesja :( a mnie brakuje kości do Earth Dawna, Vampire i D&D
02/02/2010 0:23:07
illyasviel ;>
01/10/2009 0:43:44
~sina fajne to zdjęcie:)
do czego są te kostki?
kurde no nie wypowiem się na temat filmów, bo ich w życiu nie widziałam xD
to tak jakbyśmy mieli gadać o piłce nożnej, której jestem fanem xP
27/09/2009 13:35:40
inmemory Haha xD Latałbyś po scenie? Komentarz jest tu zbędny ;)
Taa... Na pewno byś się uspokoił po upomnieniu, już to widzę. Zawsze to robisz. Nie udawaj, ze nie wiesz jak to jest mieć głupawkę ;)

Tak, a p. Iwona przerwie czyjąś scenę w środku i każe grającym spadać, bo my chcemy występować, zaiste ;D


Nie no, a tak serio, to stwierdzam, że przydałoby się w końcu to rozdzielić, tak jak miało być już 100 lat temu, że osobno przychodzą duszki, osobno pary, bo inaczej to nie ma najmniejszego sensu. Raz grają jedni, drudzy nie mają co robić, potem odwrotnie. I wtedy zaczynają się wygłupy, przeszkadzamy sobie nawzajem. No i przez takie przerwy się troszkę dekoncentrujemy, "wybijamy z rytmu" i zamiast grać normalnie są głupoty, albo wychodzimy od niechcenia. Jeden wielki chaos i przelewanie galarety.
A tak w ogóle to ja nie zaprzeczam temu że byłyśmy głośno czy że nie reagowałyśmy na upomnienie. Zresztą kto reaguje? Nie udawaj świętego i pokrzywdzonego, Ty też się wygłupiasz. I też przeszkadzasz. [I chyba nawet bardziej, bo nie dość, ze hałasujesz to jeszcze latasz po scenie i chcesz zwrócić uwagę wszystkich na siebie.] W sumie jak wszyscy na tych próbach. I nikt nie reaguje na upomnienia, taka jest prawda.
25/09/2009 20:36:36
~troofi akurat każda nasza prośba o to, żeby grać już dalej i nasze sceny jest zbywana opowieściami pani O., o czym dobrze wiesz;p
z nie reagowaniem na prośby o zniżenie tonu nie chodzi to o, ze pokazujemy "jakie jesteśmy cool i patrzcie, wy się nie będziecie tak śmiać", tylko dość trudno się uspokoić, jak raz się zacznie.
25/09/2009 17:25:57
skurczybyk Doroto: Gdyby mi się nudziło latałbym po scenie, ale nie rozmawiał i śmiał się na cały głos. Poza tym, gdybym został upomniany, to bym się uspokoił. Sorki, ale Wy na prośby o zniżenie tonu nie reagujecie ; )

Tak pamiętam, tylko wtedy mieliśmy mimo wszystko czas na głośne zachowywanie ; ) I wybacz "troofi", ale niestety, ja głupieje jak jestem na scenie. Niestety schodząc z niej staje się dużo spokojniejszy i zgadnij dla czego ; )

Poza tym, jeśli Wam się nudzi, to powinnyście powiedzieć p. Iwonie, że chcecie już występować, ale coś mi się zdaję, że to nic nie robienie Wam i tak odpowiada ; )
24/09/2009 21:57:42
~troofi takie małe sprostowanie...
nie wiem czy pamiętasz, ale również zawsze zaliczałeś się do grona, które zachowywało się głośno, więc nie na miejscu jest mitygowanie nas;p nikt cię wtedy nie potępiał. a co do tego, ze wydaje się nam, ze nas nie słychać... chyba nie jesteśmy takie głupie żeby tego nie zauważać, poza tym byłoby to trochę niemożliwe...
pozdrawiam jakże serdecznie.
24/09/2009 18:51:59
inmemory Ja uważam, że wyjdzie dobrze ;)
Tak, również uważam, ze gdyby były pomijane prawie wszystkie sceny z Twoim udziałem siedziałbyś cichutko jak mysz pod miotłą i wcale by Ci się nie nudziło ;)
I nikt nie myśli, że tego nie słychać, samo tak wychodzi :P
24/09/2009 18:01:03
twojaheroinax3 pomysłowe zdięcie:)
24/09/2009 12:12:55
skurczybyk Noo, to jest to, że go nie czytałem. Mówiłeś mi na żywo, co jest inne. W sumie oryginalne sceny, były by lepsze od tych zbyt krwawych z filmu. A co do zakończenia nie powiedziałeś mi, że jest zupełnie inne, tylko mówiłeś o wyciętej scenie :PP

Taaak, on jako jedyny lateksu nie ma :D
23/09/2009 21:41:18
~Amen Ciesze sie ze film sie podobal, jednak jest duzo waznych wycietych scen, zakonczenie calkowicie zmienione w stosunku do komiksu, oraz kilka niepotrzebnych i moim zdaniem za krwawych scen.

I najwazniejsze Rorschach nie ma lateksu :p
23/09/2009 21:35:39