Ciężka noc za mną. Nie mogłem spać. Budziłem się co chwilę, rzucalem po łóżku i jeszcze jakieś popierdolone sny, które nie pomagają... O 9 oczywiście skierowanko na badanko w zęby i heja. Czuje się jak emeryt, który już jest bliżej niż dalej odejścia z tego świata przez to latanie po lekarzach. Myślałem że poniedziałek może być zjebany tylko no bo to w końcu poniedziałek, ale nie... Stwierdzam, że nie ma sprawiedliwości na tym świecie, a Bóg nie istnieje. Mój kolega, który pomógł mi cholernie dużo, który pomaga innym i nigdy nikomu krzywdy nie życzył też sobie leży w szpitalu od czwartku... Wczoraj miał rezonans... wykryto guza na mózgu. Kurwa dlaczego akurat on ? Dlaczego nie taki chooj co chodzi, gwalci i zabija ? Panie Boże... Jeśli to czytasz, to weź już wróć z tego urlopu i weź się za robotę dobra ?
"Nie rozmawiam z Bogiem. Ogólnie mało gadam. Lecz wiem, że to dobry wariat i nie pozwoli bym się zalamal"