trzy historie w ciągu dnia to zdecydowanie za dużo. na godzinie pierwszej oglądaliśmy film, o czym? tego to nawet ja nie wiem .
całą lekcję spędziłam na robieniu zdjęć-sobie, Karoli, Martynie i innym. tutaj jedno z nich. pod koniec lekcji było ciekawie, Pan zapytał mnie o coś, co dotyczyło teatru greckiego i rzymskiego. doskonale wiedziałam, co odpowiedzieć, ale tak się zamotałam,że powiedziałam na początku źle,a potem już poszło.i takim właśnie sposobem dostałam dwa. na fizyce oddawał sprawdziany. myślałam,że znów przyczepi się do mnie,że piszę na jeden,a poprawiam na pięć. ale ku mojemu zdziwieniu dostałam trzy z plusem. byłam wniebowzięta. jutro poprawa z angielskiego,aż sama za siebie się chyba pomodlę.
byłam u Moni dzisiaj, przez jakiś czas trzymałam jej braciszka na rękach, a ten się tak słodko uśmiechał :)
aż ciepło mi się na sercu robiło. zmieniłam zdanie- może jednak warto mieć swoje własne dziecko. ból i strach przed porodem jest normalnym stanem. pozostaje mi narazie mieć tylko nadzieję,że będę dobrą mamusią :)
uśmiech to pół pocałunku.
może trochę więcej wiary w siebie Klaudyna?