Fot. Le * Ja
Notka z wczoraj.
Wstałam o 7, zrobiłam rodzicom śniadanie. Nie pojechałam do kościoła na 9.
Potem pojechałam z tatą do stajni.
Była tylko Gosia. Siodłała Harpuna, ja wyczyściłam i osiodłałam siwego. Wychodzę z boksu, a tu Harpun sobie po stajni lata. Jak tylko podeszłam, to się przestraszył i do boksu uciekł. Konie się mnie boją
Potem Goś pojechała na Grochu, a Kasia Giez na Zefirze w teren . Ja w tym czasie obcykałam pieski, konie z padoku - Tewę, Blancę i Feniksa. I paczałam się na Jurka . Potem przyjechała Gosia, wsiadłam na Zefira, Gosia na Harpuna i pojechałyśmy w teren. Miałbyć taki tam teren, żeby konie chodziły, a mieliśmy z 6 galopów, dłuuugich galopów. Takimi krętymi ścieżkami, że siwy się prawie wywalił. Do tego gałęzie na twarzy.. Wracamy już sobie ja już nogi ze strzemion, a tu Gosia zauważyła 2 sweetaśne gałązki, pierwsza miała z 20cm, a druga z 80cm. Oj tam pesteczka. I pytała się czy skaczemy. Nie poczekała aż odpowiem tylko sobie zagalopowała. Ja z jednym strzemieniem skacze, i prawie spadłam. Ale tam, ja z Zefa nie spadłam, nie spadam i jak narazie nie spadne. A już wieele, bardzo wiele było do tego okazji. No i wracamy do stajni, koń do boksu. I przerwa obiadowa. Przyjechała Monika z przyjaciółmi. A ja ogarniałam ochraniacze Mera. Masakra jakaś. Potem jeszcze przyjechała Ania. Zrobiłam sobie u Gosi w pokoju ziupke
Potem Goś na Benicie i P.Grzegorz na Arizonie . Ja w tym czasie porobiłam sweet focie Ikarofi na padoku, potem go zgarnęłam. I ogólnie jak Goś była w terenie to siedziałam z Zefem, robiliśme ukłony, łaziliśmy po stajni i wiele innych. Potem jak Goś wróciła to pogadaliśmy z ludźmi itp. I się spóźniłam do domu. Ale ogólnie P.Krzywicki powiedział że dobry pomysł z tą stronką
Potem kąpu kąpu i do kościoła. Poszłam spać o 20, wstałam o 24, potem oglądałam flim do 2 i od 2.30 spałam do 7 .
A dzisiaj w szkole sprawdzian z histy i kartkówka z polaka. Ukradli mi soczek.
A zapomniałam
Wiem gdzie jest Merlin. W stadninie koni arabskich Jastrzębiec. Może w 1 dzień świąt go odzwiędze