Zdjęcie z dnia przedwczorajszego kiedy to wyszłam ze skacowanym Moulem do ogrodu japońskiego (z którego to właśnie to zdjęcie pochodzi) i do zoo pokazać się zwierzętaom. I wiecie co? Skandal w państwie polskim! Nie było żyrafy! Nie było słonia! Hipopotama ani lwa też nie! Ale to była armia pawianów z wielkimi dupami i obleśnymi pytami, które przyszły obejrzeć Madę nie pozostawiając wątpliwości kto tu kogo ogląda. Z resztą sami zobaczcie. Po czym gdy chciałyśmy wyjść do domu, strażnik stwierdził, że zoo jest zamknięte i powinnyśmy zostać na noc dotrzymać mu towarzystwa. I ten drugi pan, który też chciał wyjść także miał zostać, lecz tylko jeśli i my tam zostaniemy...A RRRrrrr!!! jest nadal takim fajnym filmem...
Wczoraj odkryłam, że ludzie mający chorobę lokomocyjną nie powinni korzystać z największych zdjeżdżalni na basenie. Nie wiem czemu ratownik się ze mnie śmiał, gdy podzieliłam się tym spostrzeżeniem w jego obecności. WallE jest słodki. Nawet film całkiem śmieszny, zwłaszcza, gdy po nim przy wychodzeniu z kina widzi się klamkę, w drodze do domu kebab i pisuar, a potem śmieszny sierść, którego się mijało po drodze, wraca spory kawałek żeby spytać czy się przypadkiem w Od zmierzchu do świtu nie poznaliśmy i podzielić się tym, że często gra tam ze swoją kapelą. Aż tam chyba dzisiaj pójdziemy, może ma ładnych kolegów, Moul wciąż szuka dupy, a mi by się swoją drogą przydały jakieś znajomości we Wrocławiu. Boję się tylko, że tam wejdę i mi nie sprzedadzą, a nie chcę zostać upokorzona na oczach masy mrocznych ludzi dwukropek pe.
No i tym sposobem dotarliśmydo relacji z dnia dzisiejszego. Tak...właśnie wstałam, nawet się umyłam i pijąc kawę znalazłam jakże ciekawy artykuł na Onecie. Aż miło poczytać iks pe.