Cóż. Ludzie są dziwni, a ich przyzwyczajenia trudno wyplenić.
Ktoś, kto całe życie był sam, nie mając komu się wypłakać przestaje w końcu mówic, przestaje próbować...
A nowe sytuacje są trudne do zaakceptowania.
I znowu jest to samo. Inni mają się do kogo odezwac, a ja ?
Mimo, że tyle chciałabym powiedzieć, to nie mam komu...
A cisza zabija. Myślenie wciąż o tym samym wykańcza, słowa zostają tylko i jedynie w mojej glowie.
Tyle chciałabym powiedzieć, wykrzyczeć...
Czasami mam wrażenie, że obcy ludzie potrafili by zrozumieć mnie lepiej, niż Ci, którzy są mi bliscy...
I zastanawiam się tylko, ile czasu minie, zanim mój krzyk przerodzi się w głuchą cisze, kiedy po mnie nic juz nie zostanie.
Kiedy ktokolwiek zauważy, że wołam o pomoc.
Niektórzy nie potrafią być sami. Potrzebuja drugiej osoby jak powietrza, inaczej się duszą, umierają od srodka.
Ludzie, ktorzy niedawno byli bliscy, oddalają się, przestają być tacy, jacy być powinni. Przestają być neutralni.
A to boli... Cała rzeczywistość boli, jest wręcz raząca...
Czy gdyby mozna bylo cofnąć czas, zrobiłbyś to?
Z chęcią zmieniłabym parę rzeczy... Ale nie mogę. Ile bym dała za to, żeby mieć kogoś tylko po to, żeby moc opowiedzieć to, co czuje, to co mnie zabija, powoli zatruwa...
Nie wiem, co robić.
Powoli się gubię.
Inni zdjęcia: 88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyxKwitki z mojej rabatki :) halinam