Dziewczyna wyszła z komisariatu bez rzadnych przydatnych informacji . Dowidziała się tylko, że nikt nie zgłosił rzadnego zaginięcia, a policianci nic nie mogą jej pomóc . Wyszła zła, poszła do pobliskiego parku i usiadła na brzegu wielkiej fontanny. Zrobiło się ciemno . Nagle podeszły do niej dwie dziewczyny . Jedna, z czerwonymi włosami usiadła obok i powiedziała :
- Hej ! Mam na imię Clyde a to moja przyjaciółka, Diana . A ty jak się nazywasz?
Zakłopotana dziewczyna spojrzała po nieznajomych. Clyde nie uśmiechała się, natomiast Diana miała lekki uśmiech . Obie były bardzo blade, prawie białe i były identycznie ubrane i miały identyczny makijaż . Postanowiła nie mówić im nic o tem, że nie wie kim jest i wymyśliła coś .
-Emm.. Ja jestem Rose .
-Miło Cię poznać ! Czemu tutaj tak sama siedzisz w nocy ?
-Eee...Mama wyrzuciła mnie z domu i nie mam gdzie pójść .
-Widzisz ile nas łączy ? Nas też mama wyrzuciła . Dlatego zamieszkałyśmy razem . Chodź z nami do naszego domu, zjesz coś i nie będziesz spała w parku tylko w wygodnym, ciepłym łóżku .
"Rose" zawachała się, ale stwierdziła, że nie ma w sumie nic do stracenia . I tak jej się odechciało żyć,nikt na nią nigdzie nie czekał, nie wiedziała kim jest i gdzie iść, więc nawet jak one ją zabiją to nic takiego się nie stanie.
-Ok. Mogę z wami pójść ..
-Fajnie . To niedaleko .. Zaraz będziemy na miejscu .
Przez całą ich rozmowę Diana się nie odezwała . A Clyde mówiła zimnym głosem bez emocji.
* * *
Clyde to ta dziewczyna z poprzedniego wpisu :D . xdd
Miłego popołudnia ; *