so, dzień można zaliczyć do udanych, mimo, że poszłam spać o 6:51?
Tak, o 6:51 patrzałam na zegarek, potem i tak nie potrafiłam jeszcze zasnąć bo mi się nie chciało.
Ale dobrze, że cały ten czas przegadałam z Tobą.<3
miałam wstać o 11, ale mama obudziła mnie o 12:30.. no i o 14 wyjeżdżaliśmy.
Babcia, potem Orzech i urodziny.
Moje wyśnione i wymarzone pączki u babci były, więc zajebiście.
Teraz x factor.
Macie, napisałam coś dłuższego. Ciau.