Nie. Nie i koniec. Muszę. Muszę "być silna". Nie mogę po raz kolejny tak po prostu odpuścić.

Zapewne mamy odmienne zdanie na ten temat, ale ja wiem, że mam swoją słuszność. Wiem też, że Ty twierdzisz inaczej. Ale wiem również, że doskonale wiesz o co mi chodzi.

Drobnostka. Błaha rzecz. Drobna rzecz, bo takie cenię sobie najbardziej.

Nie proszę o wiele.

Tylko o ten cholerny spacer co niedzielę.

Jeden pierdolony spacer w tygodniu.Czy to naprawdę tak wiele?

Nie jestem zła.

Jestem rozczarowana.

Zawiedziona.

Tak. Naprawdę się na Tobie zawiodłam.

Wolałabym być niewyobrażalnie wkurwiona, niż mieć świadomość, że w tak głupiej sprawie nie mogę na Tobie polegać.

Bo nie mogę.

Kolejny raz z rzędu mowa była o czym innym i zupełnie na czym innym się skończyło.

Obudziłam się cholernie szczęśliwa. Obudziłam się przy Tobie. Uwielbiam z Tobą spać. Uwielbiam gdy tulisz mnie, gdy przez sen ściskasz mnie tak mocno, jakbym miała zamiar uciekać. A przecież ja nie chcę nawet drgnąć.

Kocham te czułe pocałunki, kiedy na pół śpiocha czuję Twój oddech i usta na karku.

Uwielbiam każdą chwilę spędzoną z Tobą.

A Ty znowu mnie tych chwil pozbawiłeś.

Dlatego nie.

Tym razem nie ulegnę.

Moja słabość w stosunku do Ciebie jest wręcz tragiczna.

Teraz przyszedł czas, aby nabrać mocy. I nie ustępować na każdym kroku..

Muszę. Bo jeśli tego nie zrobię, odczuję skutki w przyszłości.

Kocham Cię..