Jeśli jutro jest beze mnie, to dałem dupy
Bo nie dałem matce powodów do dumy ze mnie.
Życie mnie boli docześnie
Nie trzeba o nie dbać, bo czeka życie wieczne
Na szczęście, bierzcie krzyż i nieście
Prorok mówi wierzcie, po to tutaj jestem
Zróbcie dla mnie miejsce, oddajcie cześć rzeźbom
Budynkom i miejscom, pokłońcie się krzyżom
Figurkom, relikwiom, klęknijcie przede mną, kiedy skinę ręką
Łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne
Niż bogatemu wejść w królestwo niebieskie
Tradycja taka że, pismo potwierdza
Że jest za dobrze, to nie zaznasz szczęścia
Więc bierzcie, jedzcie i nic więcej
Czekajcie chwili, gdy pan was wezwie
A mi dajcie resztę, więcej mi przynieście
Dawajcie mi mili, ofiary pieniężne
Bieda materialna, to bogactwo duchowe
Tak iluzjoniści wyprali tobie głowę
Idź pogrzesz więcej, każdy tak robi
Kiedy tam wrócisz, on znów zarobi.
Mam to na co zasłużyłem, jestem traktowany tak jak sobie na to zasłużyłem, pociąg przyczynowo skutkowy, niestety napotyka na konflikt z moją własną samooceną, aspiracjami, marzeniami, pewnością siebie i tym jak twardo stąpam po tej jebanej ziemii.
Jesteś dla mnie wszystkim :*