Minął
tydzień...jednak spędzenie ok. 2-godz upiększania się na foteliku fryzjerskim, spóźnienie na pociąg przez niefortunną zmianę rozkładu jazdy PKP, kłębiące się dość abstrakcyjne pomysły powrotu do domu,a potem ekspresyjna bieganina, która została zaspokojona dopiero
ekstazą zabawy połowinkowej... pamiętam jakby to było wczoraj. A te buziaki



oprócz wyrażenia wszechogarniającej
miłości do mnie są zapewne też formą korupcji w związku z zaproszeniem na nadchodzącą powtórkę wyśmienitej zabawy...


Tylko gdzie tym razem??