Nigdy nie pojmę pewnego fenomenu: dlaczego, pytam sie, DLACZEGO, najlepsi faceci zawsze znajdują sobie najgorsze kolokwialne suki, potem ledwo z nimi wytrzymują i jeszcze zwalają całą winę na siebie? ja rozumiem, że istnieje jeszcze wąska grupa dżentelmenów, którzy swoim damom serca oddaliby niemalże wszystko, no ale Szanowni Panowie, szanujcie się trochę! bo to, że wy sobie żyły wypruwacie, jest bardzo okej, pod warunkiem, że wasza wybranka jest tego warta...
niemniej, szanuję typów takich jak Wy :D
a jednak, nie wszyscy są skurwysynami. dziwne.