Z dniem dzisiejszym stwierdziłam, że stanowczo jestem mistrzynią dziwnych sytuacji i chorych układów.
Ulubione zajęcia w związku z powyższym? kombinowanie jak koń pod górę i porywanie się z motyką na słońce.
Ciekawa jestem, jak podołam... Ale o wycofaniu się nie ma mowy x|
A tak wgl o co poszło? O przetłumaczenie z polskiego na angielski scenariusza... fajnie, nie ma co. x|
z drugiej strony... http://demotywatory.pl/2695939/Nie-narzekaj
czasami po prostu cel jest tak kuszący, że nie obchodzą mnie przeszkody po drodze.
w końcu życie to takie duże cross country (niby piekielnie trudne, ale to w gruncie rzeczy świetna zabawa) i jak skakać, to skakać.
jestem chora. hallelujah. kocham nieprzespane noce.
(ale jak potocznie wiadomo, wszystko ma swoje dobre strony, ehee)
może się uda jutro do budy nie iść, byłabym wielce zufrieden.
zaczynam się uczyć Języka Naszych Przyjaciół Zza Odry