bez zbędnych teatrzyków.

Wow. Nie spodziewałam się, że mój wpis zyska aż taką popularność i tyle osób napisze do mnie: "Jej Siczu, co się stało? Wszystko ok?" Czy jest okej, ciężko powiedzieć. Nie wszystko poszło tak jak planowałam, ale chociaż połowa spraw została wyjaśniona. Bardzo się cieszę z tego powodu. Nie byłoby łatwo stracić z dnia na dzień osobę, którą kocha się całym sercem. To niewyobrażalny ból..
A jak to jest z przyjaźnią? Jak się przekonałam, przyjaciele są i będą. Tylko z czasem uświadamiamy sobie, że Ci, którzy jak nam się wydawało byli najbliżsi i nigdy nie zawiodą, ranią. Ranią bardzo mocno. I ranili od dawna, tylko my mieliśmy klapki na oczach.. Szkoda. Wielka szkoda zmarnowanych lat. Ale trzeba zachowywać się jak dawniej. Udawać, że wszystko jest tak, jak było dotychczas. Nie chce kolejnej wojny, kolejnych plotek i obrabiania tyłka za plecami. To chyba lepsze rozwiązanie. Kiedyś i tak trzeba będzie na ten temat porozmawiać, wyjaśnić wszystko co nas boli i bolało. Poczekam.
Tymczasem dziękuję wszystkim, dzięki którym było mi łatwiej. Nie będe nikogo wymieniać, wy wiecie, że chodzi o was. Dziękuję że byliście, jesteście i mam nadzieję będziecie nadal. I nie chodzi mi o to, żeby tworzyć piękną historię o zranionej dziewczynie której ponownie zaczyna się układać, naprawdę. Znam ludzi i ich zawiść więc wiem, że już tego typu opinie na mój temat szły. Ale serio, mam to gdzieś ;)
Życzę Wam wszystkim, żeby nie dotykały was zdrady, oszustwa i fałszywi ludzie. Bierzcie życie garściami, a przy niepowodzeniach powiedzcie sobie: dam radę, będzie dobrze. :)

http://www.youtube.com/watch?v=4yTGGLgt_ug na każdy dół, na każdy problem<3