relationship

Związek. Ok, wszystko fajnie, wiekszosc osob chodzacych po tej planecie chcialaby byc w zwiazku. Przeciez to naturalne, ze razem z "druga polowka" chcemy ulozyc przepiekny obraz z cudownych chwil przezytych razem. Tak jak puzzle. Ale umowmy sie! Nie nazywajmy zwiazkiem chodzenia za reke (to i tak juz jest cos) oraz mowienia sobie czesc w szkole mijajac sie na korytarzu. No to nawet kolo zwiazku nigdy nie lezalo. Znam takie przypadki i jest to smieszne. Ale to w sumie nic, bo wiadomo, ze w mlodosci przezywa sie pierwsze zauroczenia i czesto sami nie wiemy kiedy te uczucia przerzucic na strone MILOSC czy jednak caly czas zostac przy ZAUROCZENIE. (Chyba kazdy sie zgodzi ze mna, ze nie ma gorszego uczucia niz mętlik w glowie. Porażka.) O wiele smieszniejsze sa pseudo-zwiazki na facebooku. Nie zebym mial cos do ustawiania sobie tego na profilu (bo chcialbym, serio haha), ale taki status tylko po to, aby pokazac, ze nie jest sie samemu i nawet ten czlowiek ci sie nie podoba jest zwyczajnie słabe. Do rzeczy. Oto moja, mam nadzieje krotka, definicja pojęcia "związek".

Bycie w związku to nie ograniczanie siebie nieprzemyslanymi zakazami. Nie możesz zabronic drugiej osobie spotykania sie ze swoimi znajomymi, bo boisz sie, ze cos sie wydarzy i na wszelki wypadek niech zostanie przy tobie. Takie ograniczenia nie prowadza do niczego oprócz niepotrzebnych klotni i braku okazji do zbudowania zaufania. Jezeli bedzie miał/a choc troche oleju w glowie to zauwazy, ze tego dnia potrzebujesz go i zrezygnuje z wyjscia. Dla mnie zwiazek rowna sie z brakiem tematów tabu. Wchodzac w bliska relacje z osoba, ktora twoim zdaniem zasluguje na przezycie wspolnie krotkiego zycia otwiera sie przed toba. Mowi ci kiedy ma ochote na impreze, ile razy porzygała sie ze względu na morze wypitej wódy albo kiedy sie jej spoznia okres. To jest fajne haha. Kontakt fizyczny to podstawa, nie ma co sie oszukiwac. Nie ma opcji, ze stworzymy pewna relacje z kobieta/facetem, ktory/a nam sie nie podoba. Dlatego bezsensu jest stwarzanie barier w dotykaniu sie, przytulanie etc.  Otoz osoba, ktora sie angazuje i decyduje na bycie z toba akceptuje ciebie takim jaki jestes. Proste. I chyba ostatnia rzecz, o ktorej chcialbym napisac, to wspomniane wczesniej zaufanie, ktore jest najmocniejszym fundamentem zwiazku. Powstaje wtedy, gdy pozwalamy swojej ukochanej czy ukochanemu na chwile odpoczynku od nas. Nieważne czy idzie do klubu z kumplami czy na urodziny do wieloletniej przyjaciolki. Kiedy nie mamy nic na sumieniu i to zaufanie nie zostało zachwiane, stawiamy coraz to silniejsze oparcie, dzieki ktoremu można przetrwac wszystko. 

To jest moje zdanie. Każdy może miec innego. Mam nadzieje, ze uda zbudowac mi sie taki zwiazek w przyszloci. Kropka.

ps. nie ma nic bardziej ekscytującego niz zazdrosna dziewczyna :* :D