Patrzę na widok za oknem.. Mój mały swiat tonący w deszczu... Poetycko: Mój świat płacze... Rzewnymi łzami...
Ale nie jestem poetką... I nawet nie mam na to ochoty. Nie dzisiaj.. Nie w tej chwili... W sumie pokłociłam sie z Łukaszem... Michaś(!) sie do mnie nie odzywa... Marek... Jest mi, niestety, obojętny... Pomyslicie: Idiotka... jej świat to tylko chłopcy... I tu się mylicie....
Dzisiaj mam PIERWSZE spotkanie w mojej nowej grupie... Mam nadzieję, że mnie zaakceptują... Bo kto lubi czuć się wyalienowany? Ja nie... Lgnę do ludzi jak kundelek, który pragnie ich miłości... I czuję się jak taki kundelek.. Niechciana, nielubiana, odrzucana "Bo to przecież ONA.. Jest taka, śmaka, owaka..."
No tak.. Jestem specyficzną osobą... Której najwyraźniej nie da się lubić... No cóż... Płakać z tego powodu nie będę... Zdążyłam się przyzwyczaić...
Pozdrawiam....
P.S.
Ale i tak trzymajcie za mnie kciuki...Proszę....
P.P.S.
Zdjęcie jeszcze z czasów ciepłej jesieni.. wrzesień to był.. Eeehhh... Oby choc troszkę zrobiło Wam się cieplej:)