"Brzydka ona, brzydki on.
Mała stacja kiepski bar,
a oni przytuleni jakoś niezwykle tak
jakby się miał utlenić nagle świat.
I gdzieś w jeziorach źrenic
światło na tysiąc par,
w czterech słońcach żar.
Gdzieś tu chyba zakpił los.
ona brzydka brzydki on.
A taka ładna miłość, aż nie realna wręcz
tak jakby ich spowiła tęcza tęcz.
I wszechobecna siła tchnęła najczystszy ton
w tkliwy serca dzwon."
i łapią, i łapią trochę szczęścia :)