kolejny stracony dzień. kompletny fail. jedyne wyjście to napchać się teraz prochami, ale ile potrzeba żeby dociągnąć do rana?
zdecydowanie retro mood. znowu rysuję, może coś z tego wyjdzie (choć wątpię).
tracki na dziś:
Summer in the city (oh how i miss it...)
i oczywiście