przepraszam za nieobecność.
jutro chemia pełno zastępstw a potem matma.
i na miasto. i niemiecki. i o 20 w domu.
och, nie!
wewnątrz mnie tocz się jakas burza z piorunami. nie jest to zbyt przyjemne, bo... sami wiecie.
znowu mam myśli typu: bo nie ma we mnie nic...
byle do weekendu. czterodniowego. ochuchach.
otacza mnie absurd. w głowie absurd, w sercu absurd, w życiu absurd.
absurd.
oglądałam wczoraj Króla Lwa. on jest kól i dzezi.
PRAGNĘ PROOOOO! <3
trochę majaczę, ale co mi tam. a pff.
dobra, może już pójdę spać?
ehe.
peaceandlove.