Na stecówce. Już byliśmy NIECO zmęczeni, a ślub był. Brama taka. Ale bu, bo nawet cukierków nie mieli. A co dopiero mówic o czymś mocniejszym.
Ja, Maciek, Kaśka, Mati.
Byliśmy w siedem osób, w tym x.Marcin.
Ostro było. Prawie 25 km przeszliśmy, ale słit i w ogóle.
Ej, w sumie szczęśliwa jestem.
I wykończona. Teraz tylko do łóżeczka spać i... i to jest to, co Asia potrzebuje teraz do pelni szczęścia. W ogóle OchAchUch.
Dorbranco! ;*
Jestem Joanna, tak? Tak.
Spójrzcie w kalendarz,
komu składać zyczenia 24 maja. :P