burza uczuć, sztorm łez, huragan smutku.
zdjęcie z dziś, robione Pawła telefonem. <3
nie ukrywam że zdjęcie mi się podoba, tylko musiałam dużo kombinować. :|
bo słońce mi przyrąbało na twarz i była cała biała, ale się udało widać moje cudne blond włosy. ;)
chciałabym coś napisać, takiego w miarę długiego, ale jakoś nie mam weny?
a może humoru.. nie to chęć, nie wiem sama, ostatnio jestem taka pusta.
tak, tak, teraz lecą komentarze typu zawsze byłaś pusta i tym podobne.
otóż jestem mądra, chodzi mi o inną pustkę. taką cholernie dziwną.
muszę nad tych jakiś czas posiedzieć, zatrzymać się, bo meczy mnie to.
pusta pomieszana z brakiem, tęsknotą i niedosytem i ja chce na to lekarstwo.
w sumie.. wiem co jest lekarstwem na to, ale to przecież nierealne?!
jaki świat jest popieprzony to się w pale nie mieści.
przesłodziłam, przesoliłam, jednoznacznie spieprzyłam.
fajnie, tylko nie rozumiem jednego, głowiłam się nad tym od niedzieli, czemu to czuje.
a teraz przed te 3 minuty wiem to i nawet znam na to lekarstwo?
kurwa, jakie to wszystko jest głupie! ;/
Kocham Cię, najbardziej.
bardziej niż najbardziej.