myślałam przez 2 godziny nad swoim życiem.
prawie zasnęłam, w ogóle nie przemyślałam wielu kwestii nie pozwoliło mi na to zmęczenie.
nie chciałam zasnąć, czuje się jakbym nie umiała myśleć.
nie umiem skoncentrować się na jednym temacie, myśli mi uciekają.
w sumie wytworzyłam swoją rzeczywistość, własny bieg faktów.
nie wiem czy prawdziwy, czy też nie, bolesny tyle wiem.
nie chce mi się uczyć! nie mam na to ochoty, humoru, nie chcę..
mam ochotę krzyczeć, drzeć się na całe gardło, następnie zamknąć się w ciepłym miejscu.
chcę być sama.. irytuje mnie nawet obecność mojego psa.. potrzebuje kogoś teraz, ale chce być sama.
nienawidzę mojego życie za to że jak zwykle jest takie popieprzone i skomplikowane.