tak, tak to właśnie On...
no i pojechali nad morze ;| smutno mi będzie i przede wszystkim nuuuuuuudno ;p brak ich śmiechu, wrzasku, biegania, kąpieli, wspólnego mycia rąk, ząbków... niby to takie zwyczajne czynności a jednak ich brak powoduje smutek...
kiedy Oni są wiem, że muszę żyć, bo wiem że mimo wszystko jestemm im potrzebna..
Marcel swoim kochanym dziecinnym głsem w aucie powiedzoał "cesc Niata" po naszemu "cześć Marta" i pocałował, a Tymon też mnie pocałował i powiedział, że kocha...
ciesze sie, że mam ich obok....
KOCHAM