Kropla.

Niesamowity dzień ! Zakończenie roku swoją drogą ale to akurat nic w porównaniu do popołudnia... Po powrocie do domku, kiedy zaczęła się burza poszliśmy z Marcelem się przejść. Marcel w kaloszach w gwiazdki (jak dla dziewczynki ale bardzo je lubi) i swoim płaszczyku z tygryskiem oraz do kompletu kapelusiku - wszystko przeciewdeszczowe i JA w kaloszach, mini spodenkach i płaszczu przed kolano (wyglądało jakbym nie miała spodenek ;P) łaziliśmy w deszczu. Na mnie jadący autami ludzie jakoś dziwnie się patrzyli, domyślam się jednak dlaczego ;D W pewnym momencie drogi zobaczyliśmy dziurę, w której były patyki itp. a na nich pełno jaszczurek, we wszystkich możliwych rozmiarach ;P na pewno była tam traszaka, ale nie tylko , ponieważ było wiele o różnorodnych barwach. był tam również kumak ze ślicznym czarno-pomarańczowym (plamki) brzuszkiem i największy ślimak jakiego w życiu widziałam-pomrów nadrzewny, OGROMNY był ;D pierwszy raz miałam w ręku jaszczurkę, NIE GRYZIE xD ;D jak narazie dzień bardzo pozytywny ;D godzina 22:13 juz NIE JEST pozytywnie ;(