Dobry dień.
Kłamiąc już na samym wstępie, powiem wam, że reszta nie będzie się bardzo mijała z prawdą.
Święta świętami, ale od tego to już mnie głowa naier*ala. Albo może to od komputera...
Tak jak obiecałem, na zdjęciu SVD.(Zdj. edytowane przez tego zonka na poprzednim.).
Mogę się wam wyżalić? Nie będziecie protestować?
Źle mi w życiu. Czekam sam nie wiem na co. Na cud? Możliwe, że moje nadzieje są jak najbardziej płonne, jednak trzeba na coś czekać. Pod słowem "cud", może kryć się bardzo wiele znaczeń. Ale z góry mówię, że nie chodzi mi o materialne rzeczy. Cud duchowy, uczuciowy, cielesny... Mało przekonujące.... ?
Jeśli mógłbym zobrazować moje życie za pomocą wykresu graficznego wybrałbym sinusoidę. Ale ostatnio jest inaczej. Jestem zawieszonyu pomiędzy tym najlepszym i tym najgorszym położeniem. Jest bezpłciowo. Mdli mnie.
Jak ja dawno nie pisałem... Przepraszam was wszystkich jeśli czekaliście i czekaliście i nie było nic. Ale nie miałem na to czasu. Ja na nic ostatnio nie mam czasu.
Chciałbym wam życzyć wesołych świąt, abyście dostali to co chcecie i żeby spełniły się wasze marzenia. I jeśli czekacie, tak jak ja na jakiś cud to żeby się stał.
Amen.
PS: Ha! Mam.
"Smells Like Teen Spirit"
Zespołu:
Nirvana.
PSS: Nauczyłem się tegograć tak z nudów... ;]