Before they put me in a cell they'll see me in hell
Cause it's the ballad of a dead soldier!
Got my pistols cocked
Run the whole motherfuckin block, fuck the cops!
The police? We run these streets nigga
Ain't heard the ballad of a dead soldier!
These niggaz can't see me, half the world wanna be me
Multi-millionaire; shit, it ain't fair
But nigga, you know - it's the ballad of a dead soldier!
Mam manie na punkcie 2pac-a, jego twórczości, tekstach, beat-ach... Uważam go za wielkiego człowieka, bo robił to co kochał i nie przejmował się opinią innych, którzy nie byli mu zbyt przychylni. Zawsze marzyłem o tym żeby się urodzić w Harlemie lub na Bronx-ie i być od małego rap-gangsterem, grać z ziomkami w kosza, niechodzić do szkoły ale robić w tym czasie coś naprawde ambitnego... może i to brzmi śmiesznie ale tak to czuje i takie jest moje marzenie, które na pewno się nie spełni
I może jestem frajerem ale uważam, że Pac żyje i kiedyś go jeszcze zobacze na MTV
PS: Troche czuję się jak ten żołnierz o którym mowa ;/ walcze i walcze ale sama idea walki przestała mnie fascynować... To tak jak być gangsterem i zabijać tylko dla przyjemności z zabijania, troche to psychiczne.