Ehhh.....Pieknie wczoraj bylo ........20 napierajacych na siebie kolesi ........:>
Kolega szedl sobie przez parkiet i dostal w buzke bez powodu.......
Powazny blad ze strony tego ktory uderzyl bo trafil na zawodowego JUDOKE :>
Wiec wytargal go na zewnatrz i wtedy sie zaczelo .....najperw 2 potem z 5 potem nagle z 10 i bylo ich juz ze 20 .....a nas z bramkarzami z 7 ..........
Po jakichs 5 minutach mlynu zorientowalem sie ze siedze na moim koledze ktorego nie widzialem ze 4 lata ..... i z cala pasja okladam go po gebie .............Podnioslem go mowiac ze sie znamy zeby sie uspokoil ......ale on sie zaciol i juz nie chcial rozmawiac ....wiec go polozylem sobie grzecznie na ziemie i..... sie zaczelo nagle chorda jego kolegow siadla mi na plecy ale koledzy z bramki szybko sie zjawili z odsiecza ......final byl taki ze my weszlismy do srodka a oni chcieli za nami i z jakies 15 minut szarpaniny pod drzwiami puki nie przyjechala policja i nie zgarnela polowy z nich ....ach jak ja lubie te sobotnie imprezki .....
Ale dzisiaj na bramce tam stoimy my .....:> wiec bedzie spokoj :P
A tak na powarznie to kicha ....juz nawet nie mozna isc sie pobawic ........