Wiosny conajmniej potrzebuję. Żeby nie siedzieć w domu i nie zastanawiać się.
A czemu? a po co? bo jak to?
Ciężkie dni nastały, ale:
'Każdego ranka podróż zaczyna się od nowa. Dużo lepiej się idzie, gdy podniesiona głowa.'
Wolałam siebie tą, która mimo wewnętrznego krzyku nie dawała po sobie poznać.
Nie chciałam wracać.
Ale pękło. Kolejny powrót może sie nie udać.
A tak nie chciałam się dać złamać.
Ale stało się, znów.
W zupełności mi wystarczyło to, co miałam.