Nie mieliście kiedyś ochoty zrobić czegoś wbrew sobie? A raczej wbrew swojemu sercu ? Ze względu na opinię innych, bo 'co ludzie powiedzą' jest najważniejsze, bo inaczej zinterpretują, bo będą plotkować, bo karmią się tym, że pogrążają innych. Bo odkryjesz przed nimi swoje uczucia, najwrażliwszą część samego siebie. Jak mówił Gombrowicz w 'Ferdydurke': Zakładamy maskę codziennie, taką która wymaga od nas zachowania w konkretnej sytuacji, a życie to nic innego jak zmienianie masek. Jak w teatrze. Tak jak wymaga od nas reżyser, czy konkretna rola, tacy jesteśmy. I chociaż często coś buntuje się w nas w środku nie dajemy po sobie poznać. Jesteśmy tacy jak wymaga od nas otoczenie. I choćbysmy chcieli zrobić coś innego zachowujemy ideę swojej maski, która jest przecież tylko maską. A wnętrze ? Coż znaczy wnętrze dla pogoni za dzisiejszym światem ? Otworzyć je przed całym światem to jak odarcie siebie z własnych marzeń. Jest tu ktoś taki, kto nie chce mieć marzeń ?
Zajadając się rozpływającymi w ustach bezami filozoficzne myśli przychodzą same.