A to specjalnie dla mojego Skarba Sebastianka
Kocham Cię ty mÓj koteczQ
Znowu szlocham dzisiejszej nocy.
Moja zraniona dusza woła pomocy.
Łzy do oczu cisną się jak oszalałe.
Moje serce wyje z rozpaczy obolałe.
Nie mogę z nikąd znaleźć pociechy.
Nie wiem, za jakie cierpię grzechy.
Noc i gwiazdy świecące na niebie,
Dobrze wiedzą, co czuje do Ciebie.
Widzą, w jakiej jestem dziś niedoli,
Jak łzy po twarzy spływają powoli.
Nie masz w nocy żadnego ukojenia.
Samotność potęguje me zmartwienia.
Może cichym snem zakończę życie
I pogrążę się w straszliwym niebycie?
I nie dotknie mnie już Amora strzała,
Przez którą nie jedna dusza cierpiała.
Lecz czy zakończy to moje cierpienia?
Oto przyszła chwila mego zwątpienia.
Nie będę do Ciebie wciąż wzdychać.
Nie będę z tęsknoty za Tobą usychać.
Nie przyniesie to mojej duszy ukojenia
A przysporzy tylko więcej cierpienia.
Dlatego wyrzekam się takiej miłości,
Która odbiera spokój i nie daje radości.
Nie warto kochać nie będąc kochanym
Jak nie warto lubić nie będąc lubianym.
Nie znajdziesz w życiu drugiej połowy
Więc wyrzuć ten mit ze swojej głowy.
Miłość to nie piękne życiowe spełnienie
To jest tylko głupców piękne marzenie.
No to kochanie do Soboty
:*