Pewnie, ja już po 2 tygodniach się przyzwyczaiłem i wmawiam sobie, że mięso to jest zło i już mnie wcale nie ciągnie. Najgorzej jest, gdy w lodówce nielicho i tylko lachy kiełbachy, a w portfelu rośnie mech, wtedy zaczyna się kombinowanie co by tu połknąć. Ale nie ma nic lepszego od pichcenia sobie samemu. ^ ^
03/04/2011 23:45:19