Nazywam się Warka, a przynajmniej tak nazwali mnie w schronisku w Zabrzu, moja pozycja to 2572.
Trafiłam tutaj z interwencji dn. 19 grudnia 2002r., złapali mnie gdy zabłądziłam i przez przypadek znalazłam się w szybie w Pawłowie .
Teraz mam jakieś 11 lat, a przynajmniej tak mi się wydaje.
Jestem wysterylizowana dzięki czemu nie muszę się borykać co pół roku z tymi wszystkimi napaleńcami a oprócz tego bardzo lubię ludzi i nie mam nic przeciwko innym psiakom (chyba że są dla mnie nie miłe).
Po ponad roku przebywania w schronisku zabrał mnie z tąd jakiś pan, niestety po niedługim czasie trafiłam do schroniska spowrotem tyle, że z ranami i bardzo złym samopoczuciem.
W schronisku wyleczyli mnie i teraz jest już dobrze.
Tutaj dobrze mnie traktują.
Dostaję regularnie jeść, mam zrobione wszystkie szczepienia: przeciw chorobom zakaźnym oraz wściekliźnie i w ogóle jest mi tu dość dobrze, jednak brakuje mi miłości .
Wolontariuszki oraz pracownicy przy każdej okazji staraja się mnie poogłaskać czy przytulić jednak jest to mało. Tutaj każdy psiak chciałby poczuć choć odrobinę miłości więc nie mogą się zajmować tylko mną i ja to rozumiem jednak chciałabym znaleźć dom gdzie zajmowaliby się mną dużo.
Ja nie jestem uciążliwa potrzebuję tylko trochę miłości i ciepłego kąta w domku, TYLKO TROCHĘ MIŁOŚCI...
Czy ktoś mi ją w końcy zapewni ale już tak na stałe bo nie chciałabym wracać za jakiś czas znowu i przeżywać tych tęsknot