''To wczoraj, co było, to nie było szczere
Miała być miłość, wyszły dwa kamienie
Nie było wczoraj, to nie będzie jutra
Choć dziś to nie pora, by iść tam, gdzie wódka
Dziś jak Małpa, pochylam się nad miastem
Kolejna walka, na bank man nie zasnę
Światem płonie sarkazm, mam małą tratwę
Niezatapialna łajba z papierowych kartek
Te oczy, w których znajdowałem ukojenie
I dotyk, dziś te rzeczy są nieszczere
Tak było, miałaś spać koło mnie dzisiaj
Miłość, nie wiem kto jej teorię pisał
Kłóci się sen, czy cię zwrócić, jak zwykle
Czy obrócić bieg, wiesz o czym myślę
Ja tu i tam, po obu stronach raju
Gdzie jestem sam, gdy budzisz mnie nazajutrz''