Z szacunkiem i ukłonem o miłości opowiem,
lecz nie lubisz, jak kawałki nawijam o Tobie.
I w brzuchu i w głowie motylki...
Rozpalasz we mnie ogień..
Motylki...
A Ty jesteś moją lejde
na dobre i na złe, w deszczowy lub słoneczny dzień.
Za Tobą w ogień wejdę,
będę walczył jak lew,
Ty nigdy nie oszukasz mnie
Za rękę wziąć Cię i iść,
leżeć i rozmawiać, aż nastanie blady świt.
Splatani ramionami, oderwani - ja i Ty.
Bezpiecznie we dwoje, ja Ciebie obronie.
Otoczmy się ciepłem, kiedy nadejdzie noc.
Każde z nas wyciszy dusze swą
by pogrążyć się w snach.
Księżyc oświetla drogę nam,
a cała prawda o nas zapisana w gwiazdach.
Zasypiać i budzić się koło Ciebie.
Dzielić Twój ból i Twoje cierpienie, gyal.
Być Ci kimś bliskim.
Razem z Tobą cieszyć się życiem,
przytulać do siebie, obdarzać uczuciem, gyal.
Być dla Ciebie wszystkim.