photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 CZERWCA 2014

Ziewamy

A kto, jak nie było Pani wydziwiał przy Panu kowalu, a potem gdy Pani już była, to grzecznie nogi podawał ?!

 

 



 

 

Boję się myśleć co ona wyprawiała w trakcie pierwszego podejścia zrobienia tylnich kopytek, skoro jak przyjechałam to poradzono mi by najperw całe pole zaorać a potem się zgłosić z powrotem - w żartach wszystko oczywiście  Jednak nikt mnie nie zastąpi, nie podrobi, i jak tu podważać fakt, że konie nie rozpoznają/ zapamiętują ludzi, gdy dzisiaj z liną na ziemi podnosiłam tyły, a potem to samo tylko, że przy mnie robił pomocnik kowala. 

 

 



 

 

A kto potem ślicznie pracował na "stadionie"  a dzień wcześniej pokonywał kombinacje z drągów przeróżne, bał się koszul na polach, a  przechodził bez zawachania obok kłada z przyczepką i z dzieckiem z kolorowym kręcącym się wiatraczkiem?!

 

 


 


 

 

- chyba cały czas ten sam cudowny konik  tyle wspaniałości w jednym zwierzaku, aż się zasłodzić można od takiej ilości słodkości

 

 


 


 

Komentarze

olaperkorbi Genialna notka, czyta się z przyjemnością :D
02/06/2014 19:08:59
fryz07 Jesteście moją inspiracją! Mam nadzieję, że jak kiedyś będę miała konika, to również będę mogła pochwalić się niesamowitą więzią! :)
01/06/2014 22:02:11
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika sauter.