Hej :D dzisiaj coś innego niż outfit :D chociaż później dodam outfiy :D ostrzegam ze ten post będzie długi :D
No więc tak ...
Jeżdżę konno od 5 lat z przerwami , na początku jeździłam w K.J. Kaprioli . Nauczyłam się tam wielu rzeczy . Na początku jeździłam regularnie . Później coraz rzadziej , aż do wypadku mojej koleżanki . Wtedy rodzice zabronili mi jeździć w Kaprioli... Mie mieszkam w dużej miejscowość dlatego blisko mojego miasta jest tylko Kapriola. Dlatego wtedy mój świat się załamał ... nie mogłam wytrzymać bez koni . Mijały dni , tygodnie ,miesiące ... ale ja dalej wierzyłam . Wierzyłam w to że w końcu będę mogła jeździć . I pewnie do teraz nie mogłabym jeździć gdyby nie ona. Klacz ze zdjęć . Nazywa się Pierwotna. Pewnego dnia około 3 lata temu szłam sobie promenada po Międzyzdrojach i nagle zobaczyłam konie. Jakimś cudem rodzice zgodzili się abym się przejechała. I od tamtego czasu chodź nie jeżdżę w Kaprioli to mam ja . Mam moja Pierwotna Przez całe wakacje wstaje o 9 : 00 i idę do niej około 4 km. Kocham ją i dla niej mogłabym chodzić więcej. ..
ale największą przeszkodą jest to ze ja nie mieszkam w Międzyzdrojach . Tylko w Żarach. A w Międzyzdrojach mam mieszkanie. I chodź całe wakacje i każde wolne oprócz weekendu jestem tutaj z nią . To i tal w rok szkolny między mną a nią jest te cholerne 330 km ... Na szczęściej nie musze się martwić bo właściciel Pierwotnej powiedział ze nikomu tylko mi ja sprzeda jak będę dorosła. . . Dlatego wiem ze choć dużo musze jeszcze czekać w końcu doczekam sie szczęścia ...