ostatnio słońca mniej, ostatnio noce bardziej ciemne...
w tej dziwnej i na pozór zabawnej pracy uczę się ludzkich zachowań. nie wchodzę z gośćmi Absyntu w żadne interakcje, ani dyskusje. obserwuję, słucham, oceniam. czasem ktoś mnie pozytywnie zaskakuje, co bywa bardzo niecodzienne, ale najczęściej muszę się chować w tym tłumie osób popijający swoje błędy, smutki i sukcesy w litrach alkoholu za dwa grosze. pomimo ocierania się o spocone ciała, zbieranie pustych pokali między nogami roztańczonych stunentek na stole, to lubię tę pracę. niestety ludzka głupota i brak kultury poszerza swoje horyzonty i traktuję to jak jakąś zarazę, której nie da się wytępić. potem jak grom z jasnego nieba pojawia się informacja na ekranie telefonu zróbmy sobie przerwę