temperatura na zewnatrz pozwala wyjść z domu bez szalika, a w butach zimowych jest nieprzyjemnie gorąco... powolnymi kroczkami, na paluszkach, po cichutku idzie wiosna.
mój t-shirt przyjemnie pachnie męskimi perfumami zeszłej nocy, a przyjemne zmęczenie pozwala mi przymknąć oczy na chwilę.
wędrówka do biblioteki staje się codziennością, tak samo jak nauka niepotrzebnych rzeczy pod maturę. mam niezły mętlik w głowie, ale to monolog na cieplejszą chwilę nad Motławą.
Gdańsk robi się coraz łaskawszy i piękniejszy.
dobranoc