Tytuł oczywiście mało adekwatny do pory cyklu życia w której się znajduję :P aczkolwiek jakoś tak wydaje mi się, że im bardziej na przód ku końcowi życia tym jest jakoś tak smutniej...nudniej...nie wiem. Po postu jest dziwnie, mam 23 lata a czuję się jak 40stka z bagażem doświadczeń, której nie chce się już ryzykować bo po co? Po co zawracać dupę sobie i innym w twoim otoczeniu? Po co robić sobie pod górkę? A no właśnie .... czasami pod górkę jest ciekawiej.....czasami nawet jest łatwiej, bo jak jadąc "Z" bez trzymanki i kontroli nad tym coś się dzieje , po prostu egzystując ze zbyt dużą prędkością , nie widzimy tego co nas mija... i ja tak się właśnie czuję....