W głowie totalny mętlik, mysli krażą jak ogłupiałe
nagle wszystko staje się wazne, nagle na temat wszystkiego chce się myslec.
Zdajesz sobie sprawę, że nie wiesz nic, a przecież ciągle myslisz.
Cała ta rozpierducha ukryta pod chłodem codziennego dnia.
I co to zmieni?
Może rozmowa pomaga?
Choć sa takie rozmowy, podczas, których nie trzeba rozmawiać, to takie zagmatwane.
Z bliskimi ci osobami, rozumiesz sie wlot. Nie mówiąc nic. I własnie ta cisza mówi najwięcej. Wiec moze lepiej milczec?
Może lepiej zwyczajnie przeczekać aby ułożyć to i zamknąc w szufladach swojego mózgu- specjalnie gubiąc klucz.
Czasem po rozmowie, zdarza się ,że wiem tyle samo co przed nią. Daje sie zbiec...Zadaję pytanie, ale nie słysze odpowiedzi.
A może to ja nie potrafię słuchac? Może tak na serio sama dobrze znam na nie odpowiedź.
Dzien udany.
Robiło się mało optymistycznie, a nie lubie tak :P
Nowa ksiazka wypożyczona.
Spotkanie z Justa wywołuje bóle brzucha.
Śmiałam sie jak głupia. Spacer po mieście i parku z Arkem?
To już totalna korba XD
BO KTO JAK NIE MY?!- zdobedzie plac zabaw XD
Spotkanie z Bartkiem i tez wielka dawka śmiechu
a teraz wieczór z filmem i ksiazką XD ale najpierw polecony przez Zajdelka film <3
branoc wszystkim